Śledź nasze social media i bądź na bieżąco!
  /  Edukacja   /  Adaptacja w przedszkolu zaczyna się w domu – perspektywa dziecka

Adaptacja w przedszkolu zaczyna się w domu – perspektywa dziecka

Aklimatyzacja dziecka w przedszkolu to ważny krok zarówno dla jego rozwoju, jak i dla spokoju rodziców.

Warto więc, aby rodzice zaczęli wspierać malucha w procesie stopniowego usamodzielniania się już kilka – kilkanaście tygodni przed planowanym „dniem zero”.

Mam na imię Jaś i niedługo skończę trzy lata. W moim domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Rodzice zachowują się inaczej, a ja czuję się trochę zagubiony…

Do tej pory mama i tata pomagali mi przy jedzeniu. Miałem czas na oglądanie książeczek i zabawę autkami, podczas gdy zupa czy kotlecik same wpadały mi do buzi. A teraz… dostaję do ręki łyżkę albo widelec i jem sam! Nie martwcie się, całkiem dobrze mi idzie. Choć czasami coś się wyleje albo wypadnie z talerza. Ale wiecie co? Mama wcale się na mnie nie gniewa! Po prostu idziemy po ściereczkę i razem sprzątamy. A potem przytula mnie mocno i chwali. Zauważyłem, że tata schował moje śliniaczki, więc gdy budyń chlapnie na moją koszulkę, po prostu zmieniam ją na czystą.

To jednak nie koniec niespodzianek! Mama i tata nie ubierają mnie już. Uczę się sam zakładać koszulki. Czasem głowa trafia tam, gdzie powinna, ale z rękawami bywa różnie. Tata zawsze mówi, że „nie od razu Kraków zbudowano”. Za to ze spodniami radzę sobie świetnie: rozkładam je na podłodze, siadam obok, a moje nóżki same wskakują w nogawki! Wystarczy, że potem pociągnę gumkę do góry i gotowe!

Ostatnio mama zmieniła naszą trasę spacerów. Codziennie mijamy ogródek pełen roześmianych dzieci. Zatrzymujemy się, żebym mógł na nie popatrzeć. Cóż one wyprawiają! Biegają, huśtają się, kopią w piasku, a raz widziałem chłopca jeżdżącego na żółtym rowerku. Chciałbym też wsiąść na siodełko i popędzić daleko przed siebie…

Wieczory w domu też są inne. Po kąpieli tata opowiada mi historie ze swojego dzieciństwa, a każda z nich ma coś wspólnego z przedszkolem. O tym, jak babcia Hela zaprowadziła go tam po raz pierwszy, jak nauczył się bawić z innymi dziećmi, a nawet jak nauczył się czytać! Marzę, żeby iść do przedszkola i móc sam czytać moje ulubione książki o dinozaurach. Czasem tata opowiada o swoich przygodach z przedszkola, jak zgubił skarpetkę i musiał wracać do domu tylko w jednej! Śmialiśmy się wtedy razem, że aż mama przeszła sprawdzić, co nas tak bawi.

Jednak to nie koniec niespodzianek. Dziś mama powiedziała coś, co mnie zaskoczyło! Okazało się, że jutro mają z tatą ważną sprawę i muszą gdzieś iść sami. A co ze mną? Zawsze zostawałem w domu bez mamy lub taty, ale nigdy sam! Rodzice szybko mi wytłumaczyli, że tata zaprowadzi mnie do Krzysia, mojego dobrego kolegi, gdzie się pobawię, a oni przyjdą po mnie po podwieczorku. Trochę się niepokoję, bo to pierwszy raz, kiedy zostanę sam… Co zrobię, jeśli zechcę pić? Ale zaraz, mogę przecież poprosić mamę Krzysia!

Tak też zrobiłem – poprosiłem i dostałem kubeczek soku. Dałem radę! A poza tym była świetna zabawa! Krzyś ma kolejkę, wielkie pudło klocków i kolorowe autka. Zbudowaliśmy wspólnie stację kolejową i piętrowy parking dla samochodów, taaaki wysoki! Po podwieczorku usłyszałem dzwonek domofonu. Od razu wiedziałem, że to mama z tatą. Moi rodzice zawsze dotrzymują słowa. Uśmiechnięta mama przytuliła mnie na powitanie, a tata przybił ze mną żółwika.

Zastanawiam się, co jeszcze rodzice mogą mnie zaskoczyć, ale tego nie przewidziałem. Fantastyczna niespodzianka! Wczoraj przy kolacji powiedzieli, że zapisali mnie do przedszkola – hura! Już nie mogę się doczekać, kiedy zostanę przedszkolakiem! Jestem gotowy, by rozpocząć tę niesamowitą przygodę już jutro!

Alicja Dorozińska – specjalista ds. dydaktyki i wychowania w Przedszkolach Ciuchcia Puch Puch, absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej, doświadczony nauczyciel wychowania przedszkolnego, licencjonowany specjalista glottodydaktyki i dziecięcej matematyki.