Finanse i ekonomia dla dzieci
Dziecko zaradne ekonomicznie, czyli jak nauczyć malucha racjonalnego zarządzania zasobami finansowymi
Jak nauczyć dzieci zarządzania finansami?
Nasze dzieci są naprawdę sprytne, kiedy chodzi o zdobywanie tego, czego pragną. Wystarczy spojrzeć na malucha w sklepie, który próbując zdobyć lizaka czy nową zabawkę, korzysta z różnych metod – prosi, przybiera smutną minę, marudzi, a czasem, gdy spotyka się z odmową, potrafi urządzić prawdziwy teatrzyk z tupaniem, krzykiem czy rzucaniem się na podłogę. Czy można się dziwić cztero- czy pięciolatkowi, że widząc tyle zabawek, marzy o ich wszystkich? Dzieci mają prawo do pragnień, ale to my, jako rodzice, podejmujemy decyzje, które z tych pragnień mogą się spełnić. Czasami jednak podejmujemy te decyzje bez zastanowienia nad ich długofalowymi konsekwencjami. A co, gdybyśmy zaczęli edukować nasze pociechy w zakresie finansów?
Od czego zacząć?
Pierwsza lekcja o finansach powinna być krótka i zrozumiała. Wyjaśnijmy dzieciom, skąd biorą się pieniądze – rodzice codziennie chodzą do pracy i wykonują różne obowiązki, za które otrzymują wynagrodzenie. Warto podkreślić, że te zasoby są ograniczone, co prowadzi nas do kolejnej lekcji: planowania wydatków. Powiedzmy dzieciom, co jest naprawdę niezbędne: mieszkanie, jedzenie, picie, prąd, przedszkole, samochód. Możemy też wspólnie stworzyć listę zakupów, której będziemy się trzymać w sklepie. Czasami oczywiście zdarzy się kupić coś na spontanie, ale wtedy ważne, aby wybierać produkty z uwagą – zarówno na chwilowe pragnienia, jak i na rzeczywiście potrzebne zakupy. To wszystko pomoże dziecku zacząć rozumieć wartość pieniędzy.
Czy i za co płacić dzieciom?
W miarę jak dzieci dorastają, często pytają, dlaczego nie mogą również otrzymać pieniędzy, skoro rodzice pracują. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że przydzielimy im zadania odpowiednie do ich wieku i umiejętności. Możemy wynagrodzić je za pomoc w prostych pracach, jak grabienie liści czy mycie samochodu, ale ważne jest, by nie płacić im za codzienne obowiązki, jak sprzątanie zabawek czy ścielenie łóżka. To wszystko jest częścią życia w rodzinie, której każdy członek powinien się podjąć.
Kieszonkowe – ile i jak często?
Starsze przedszkolaki mogą otrzymać swoje pierwsze kieszonkowe. Wysokość tej kwoty powinna być dostosowana do wieku, potrzeb dziecka oraz możliwości finansowych rodziny. Nie może być zbyt duża, aby dziecko nauczyło się oszczędzać, ale z drugiej strony powinna dawać poczucie, że jest traktowane poważnie i ma szansę na zarządzanie swoim budżetem. Lepiej, gdy otrzyma monety, a nie banknoty, ponieważ łatwiej będzie mu zrozumieć wartość pieniędzy. Ustalmy również, jak często będzie otrzymywać kieszonkowe – na przykład raz w tygodniu.
Ważne, aby przed przyznaniem kieszonkowego ustalić zasady jego wydawania i upewnić się, że dziecko je rozumie. Choć kieszonkowe ma wiele zalet, jak budowanie niezależności i rozumienia wartości pieniądza, może też stwarzać zagrożenia. Możemy obawiać się, że dziecko wyda je na rzeczy, które nie mają wartości lub są wręcz szkodliwe.
Trzy słoiczki, trzy korzyści
Metoda trzech słoiczków to świetny sposób, aby nauczyć dziecko odpowiedzialnego podejścia do finansów. Zamiast jednej skarbonki dajmy mu trzy, by mogło rozdzielić swoje kieszonkowe. W pierwszym słoiczku odkłada na wymarzoną rzecz (np. hulajnogę), w drugim na zachcianki (np. na gazetkę czy lody), a w trzecim na pomoc innym. Oznaczmy słoiki rysunkami lub napisami, które dziecko może stworzyć samodzielnie. Dzięki tej metodzie dzieci uczą się, że warto oszczędzać, aby spełnić marzenia, a także, że pieniądze mogą służyć do czynienia dobra dla innych.
Dajmy dziecku swobodę w zarządzaniu tym budżetem. Nie ingerujmy w to, jak wydaje swoje kieszonkowe – to część procesu uczenia się. Możemy podpowiedzieć, ale nie narzucajmy. Z czasem, po poniesieniu konsekwencji swoich decyzji, dziecko samo zacznie dostosowywać swoje wydatki. Na początku może wydać wszystko na chwilowy kaprys, a potem poprosić nas o dodatkowe fundusze na coś innego. My, znając zasady, które wspólnie ustaliliśmy, przypomnimy mu o nich – nasz mały przedsiębiorca będzie musiał poczekać do następnej wypłaty.
Za karę odejmę, w nagrodę dodam?
Niektórzy rodzice obcinają kieszonkowe za złe zachowanie czy bałagan w pokoju, ale to duży błąd! Kieszonkowe nie jest przywilejem, którym możemy manipulować – to umowa o bezwarunkowej darowiźnie. Swoje niezadowolenie lepiej wyrazić w inny sposób. Pieniądze nie są odpowiednim narzędziem do nagradzania czy karania. Uczniowie nie powinni dostawać pieniędzy za dobre oceny – uczą się dla siebie, a nie dla nagrody. Możemy jednak podarować coś ekstra za wyjątkowe osiągnięcia, ale nie powinno to stać się normą. Zbyt częste nagradzanie czy karanie pieniędzmi może sprawić, że dziecko zacznie myśleć w kategoriach finansowych, a nie o prawdziwych wartościach.
Elementarz młodego ekonomisty
Warto wspierać praktykę teorią, zwłaszcza w ciekawej formie. Z polecanych książek o finansach dla dzieci znajdziemy m.in. „Basia i pieniądze” Zofii Staneckiej i Marianny Oklejak, która w przystępny sposób wyjaśnia, jak działają pieniądze. „Pieniądze nie rosną na drzewach” Paula Masona to pozycja dla starszych przedszkolaków i młodszych uczniów, a „Rozmowy z użyciem głowy, czyli ekonomia dla dzieci” Anny Garbolińskiej to opowiadania, które wciągają młodych czytelników w świat ekonomii.
Pamiętajmy, że inwestycja w edukację finansową dziecka to krok w stronę jego przyszłości. Nie potrzebujemy do tego dużych kwot – im wcześniej wprowadzimy nasze dzieci w świat finansów, tym szybciej staną się świadomymi konsumentami, którzy szanują pieniądze i potrafią nimi zarządzać.
Alicja Dorozińska – specjalistka ds. dydaktyki i wychowania w Przedszkolach Ciuchcia Puch Puch, absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej, doświadczony nauczyciel wychowania przedszkolnego oraz licencjonowany specjalista glottodydaktyki i dziecięcej matematyki.