Nauka w przedszkolu, czy w domu?
Edukacja w przedszkolu czy w domu – refleksja
Dzisiaj mogłem bawić się w przedszkolu dłużej niż zwykle. To były świetne chwile! Szkoda tylko, że zdarzają się tak rzadko – zazwyczaj tylko wtedy, gdy mama ma w pracy ważne zebranie i nie może odebrać mnie o „normalnej” porze. Po powrocie do domu, jak zwykle usłyszałem: „Kochanie, chodź, usiądź, poćwicz troszkę literki. A może wolisz rozwiązywać zadania? Patrz, kupiłam ci »Zeszyt dla 5-latka«, jest w nim dużo ciekawych zadań matematycznych”. Ale ja nie miałem ochoty… I od razu widziałem, że mama nie jest z tego zadowolona. Może straciła do mnie cierpliwość, bo wczoraj też nie chciałem się uczyć.
Mimo wszystko wieczorem, jak zawsze, przeczytała mi rozdział mojego ulubionego „Piaskowego wilka”. Potem dostałem buziaka, mama włączyła nocną lampkę i wyszła. Zwykle zasypiam w minutkę, ale dziś… Dziś trudno mi zasnąć. Muszę przemyśleć coś ważnego: jak wytłumaczyć mamie, że wolę uczyć się w przedszkolu, a nie w domu. Może zacznę tak:
„Wiesz, mamo, że jak wracam z przedszkola, to najbardziej chciałbym się pobawić? Z tobą albo z tatą. Cały dzień tęsknię za swoimi zabawkami – za wozem strażackim, grą w żółwie, klockami. Chciałbym dokończyć składanie modelu samolotu, który dostałem od babci. I uwielbiam nasze popołudniowe wyjścia do parku, najlepiej z rowerem! Czasem nie mam ochoty na rysowanie szlaczków ani naukę literek czy cyferek. Ciekawe dlaczego… Może dlatego, że też czasem przychodzę z przedszkola zmęczony, tak jak wy z pracy?
Ooo, coś słyszę… Chyba mama wstawia naczynia do zmywarki…
Nasza pani w przedszkolu mówi, że wkrótce pójdziemy do szkoły, więc musimy się uczyć. Ale nie wiem, kiedy się uczymy, bo cały dzień spędzamy na zabawie. Dziś rano na przykład wyklejaliśmy z figur rakietę, biegaliśmy po orbitach, a ufoludek zadawał nam zagadki w kosmicznym języku. I liczyliśmy planety! Każdy z nas, sam!, podpisał swoją pracę. Było naprawdę ekstra! Wiesz, że interesuję się wszechświatem i lubię, gdy tata czyta mi „Encyklopedię Kosmosu”? Zastanawiam się, kiedy nauczyłem się pisać. Już umiem! Pani tylko czasem mi pomaga. Liczę też w pamięci! I jestem w tym naprawdę dobry. Może nawet najlepszy? Jeśli nauka wygląda tak, to ja już wiem – bardzo lubię się uczyć!
Uff, trochę mi za gorąco… Może wystawię spod kołdry jedną nogę…
Mamo, wytłumacz mi, proszę, bo się gubię – jak to jest, że tę samą literę inaczej nazywa pani w przedszkolu, inaczej ty, a jeszcze inaczej tata? Kilka dni temu poznaliśmy nową literę – pani mówiła, że to „fff”, ty nazywasz ją „fy”, a tata „ef”. Trzy różne nazwy! Która jest ta właściwa? Sam już nie wiem!
Jakaś twarda ta moja poduszka… Może ją trochę uklepię, żeby była miększa.
Wiesz, mamo, że już prawie umiem czytać? I chcę ci powiedzieć, że bardzo to lubię. W przedszkolu pani zawsze mnie chwali, mówi, że coraz lepiej sobie radzę i że wkrótce będę mógł sam czytać książki. Dlatego nie rozumiem, jak to jest, że w domu czytanie mi nie idzie. Przecież to niemożliwe, żebym raz umiał, a raz nie. Może to dlatego, że nasza pani pisze dla mnie wyrazy, które potem czytam, a ty dajesz mi do czytania moje książeczki? Tam są trudne wyrazy, z którymi na razie sobie nie radzę. Ale pewnie niedługo będę je czytał z łatwością.
Mamusiu, wiem, że chcesz, żebym był coraz mądrzejszy i dostał się do tej pięknej, nowej szkoły, w której niedawno byliśmy. Mnie też się spodobała, a najbardziej to wielkie boisko z bramkami. Słyszałem, jak mówiłaś wczoraj do taty, że muszę się teraz dużo uczyć, żeby rozwijać… intelekt? Chyba nie zapamiętałem tego trudnego słowa… Ja też chcę być coraz mądrzejszy, żeby w szkole dostawać same piątki i szóstki.
Jak cicho… Pewnie mama i tata już śpią. Oczy mi się kleją…
Ale jest jeszcze jedna ważna sprawa, o której muszę ci powiedzieć, mamo. Najbardziej lubię, gdy obok mnie siedzą moi przyjaciele – Mateusz i Tomek. Kiedy robimy jakąś pracę, to pożyczamy sobie kredki, patrzymy, komu lepiej wyszedł rysunek, a czasem cichutko rozmawiamy. Gdy rysuję w domu, często jestem sam, bo ty, mamo, jesteś zajęta i przychodzisz tylko na chwilkę, żeby sprawdzić, jak mi idzie. Uwierz, przyjemniej jest bawić się i pracować razem z kolegami!
Tak, już postanowiłem. Jutro to wszystko ci powiem. Żebym tylko nie zapomniał przez noc! Wiem, że zrozumiesz, bo bardzo mnie kochasz. Tak samo, jak ja ciebie. Najbardziej na świecie!
Alicja Dorozińska
Specjalista ds. dydaktyki i wychowania w Przedszkolach „Ciuchcia Puch Puch”, absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej. Doświadczony nauczyciel wychowania przedszkolnego. Licencjonowany specjalista w zakresie glottodydaktyki i dziecięcej matematyki.